Uroczystość Bractwa Liderów
18 listopada 2023 roku w Warszawie
|
|
W sobotę 18 listopada 2023 roku
o godz. 12 w siedzibie Bractwa
przy ul. Patriotów 247
w Warszawie Radości odbyła się
Uroczystość Patriotyczna Bractwa.
Zorganizował ją Wielki Mistrz Bractwa
gen. dyw. Ryszard Murza Wielki Ksiażę
Murat herbu Murat.
|
|
Uroczystość rozpoczęto polskim hymnem narodowym. Następnie odegrano hymn Wietnamu z powodu obecności gości z tego kraju oraz hymn tatarski - ze względu na naszą Szlachecką Tradycję Polsko-Tatarską i obecność osób o korzeniach tatarskich.
Hymny narodowe.
Następnie organizator imprezy Ryszard Murat poinformował, że nadrzędnym celem naszych uroczystości patriotycznych jest podnoszenie poziomu świadomości narodowej i patriotycznej, gdyż ta świadomość jest najważniejsza dla trwania i rozwoju narodu.
Bardzo ważnym aspektem tej świadomości jest także podnoszenie dumy z siebie, czyli ze swej osoby i ze swych osiągnięć, gdyż nie będzie w pełni użytecznym członkiem narodu ten, komu brakuje godności, dumy i honoru, lub kto wstydzi się samego siebie oraz swoich czynów.
To właśnie w ramach podnoszenia godności, honoru i dumy z siebie na naszych uroczystościach uroczyście przedstawiamy uczestników, podkreślając ich osiągnięcia, najrozmaitsze u różnych osób, a także wręczając rozmaite wyróżnienia, wśród nich odznaczenia.
Wyróżnienia te również odgrywają ogromną rolę dla zdrowia i funkcjonowania ludzkiej psychiki i pozwalają wyróżnionym i w ten sposób docenionym osiągać i utrzymywać wyższy poziom szacunku dla siebie samego, a zarazem dla użytecznej pracy i działalności, w tym dla siebie i całej społeczności.
Potem Wielki Mistrz Bractwa Ryszard Murza Murat otworzył uroczystość i powitał zebranych, a także przedstawił 16 obecnych sztandarów, chorągwi i buńczuków.
Przedstawienie sztandarów, chorągwi i buńczuków, tu sztandaru Komendy Głównej WiN - Zrzeszenia Oficerów i Żołnierzy Oddziałów Partyzanckich RP Wolność i Niezawisłość; rolę chorążego sztandaru pełnił płk Marek Roguski. Ukończył on AWF w Warszawie, a potem studia podyplomowe
w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie na Wydziale Broni i Lotnictwa. Początkowo pracował jako nauczyciel i trener sportów walki, a w latach 1990-91 służył w Komendzie Stołecznej Policji, zaś następnie w latach 1991-2003 w Biurze Ochrony Rządu, zajmując się ochroną między innymi prezydentów RP. Od 2003 roku jest instruktorem strzelectwa i prezesem Warszawskiego Towarzystwa Strzeleckiego. Pełnił też wiele innych funkcji związanych z ochroną, bezpieczeństwem
i antyterroryzmem, między innymi w latach 1996-97 był redaktorem naczelnym „Bodyguard”, pisma branżowego w sektorze ochrony, w latach 2008-12 właścicielem firmy ochrony "Bodyguard", komendantem Ośrodka Szkoleniowego „Strzelnica” itd. Obecnie jako uzdolniony malarz
zajmuje się także malarstwem militarnym i jeździeckim.
Rolę ceremonialnego gospodarza uroczystości - witając uczestników - pełniły:
- gen. dyw. Elżbieta Sadzyńska herbu Junosza; zam. w Warszawie; z wykształcenia biolog, b. pracownik Zakładu Serologii Instytutu Hematologii w Warszawie; sekretarz generalny Zarządu Głównego Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych oraz przewodnicząca Mazowieckiego Środowiska Kombatanckiego Synów Pułku; autorka setek artykułów prasowych na tematy historyczne oraz uroczystości patriotycznych i kombatanckich upamiętniających wydarzenia głównie z lat II wojny światowej;
- ppłk Helena Olech, zam. w Lublinie; ukończyła studia na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, a ponadto studia rachunkowości na tejże uczelni' księgowa Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów w Lublinie. Jest to wyjątkowym zbiegiem okoliczności, gdyż urodziła się dokładnie w dniu rozstrzelania przez Niemców za działalność partyzancką polskich mieszkańców Kolonii Zbędowice, i to niedaleko tej miejscowości.
W opisywanej uroczystości uczestniczyły 34 osoby, wśród nich dwie z tytułem Księcia, jedna z tytułem Hrabiego, jedna z tytułem Barona, ośmiu generałów i dwunastu pułkowników.
Potem odbyło się przedstawienie uczestników uroczystości. Na fotografii Benedykt Szymański
w stroju Bractwa Kurkowego. z wykształcenia prawnik (ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego). Od 17-roku życia, przez 43 lata przepracował w tej samej firmie: Fabryce Samochodów Osobowych FSO i Daewoo-FSO, awansując od najniższego stanowiska pomocnika robotnika aż do najwyższego stanowiska dyrektora tej firmy. Jest to jedyny na świecie przypadek, aby ktoś nie tylko przepracował ponad 40 lat w jednej firmie, ale awansował w niej kolejno od najniższego do najwyższego stanowiska, co świadczy, że na pewno nie stał za tym nepotyzm.
|
Po przedstawieniu obecnych, w symboliczny sposób uczczono pamięć zmarłego działacza Bractwa z Lublina: gen. Mariana Wojtasa.
Gen. dyw. Marian Wojtas, ur. w 1925 roku w Michałowie na Lubelszczyźnie, zamieszkały w Lublinie, kombatant – były partyzant BCh o pseudonimie „Karp”, z wykształcenia historyk, autor monumentalnej, 7-tomowej pracy historycznej o partyzantach BCh pt. „Słownik Biograficzny BCh Lubelszczyzny”, wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów RPiBWP w Lublinie oraz członek Zarządu Głównego Krajowego Związku Żołnierzy BCh w Warszawie.
|
W związku z tym na prośbę Ryszarda Murata wystąpili znajomi i współpracownicy zmarłego i w symboliczny sposób w jego imieniu odebrali pośmiertną laudację:
- gen. broni Jan Adam Baron Falecki herbu Falecki, sekretarz Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów w Lublinie i komandor Pierwszej Komandorii Lublin Bractwa;
- gen. bryg. Czesław Walczak, tak jak zmarły partyzant BCh w okresie II wojny światowej i tak jak zmarły wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów w Lublinie;
- ppłk Helena Olech, księgowa Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów w Lublinie;
- ppłk Sławomir Józef Szalast herbu Szalast, Komandor Czwartej Komandorii Lublin Bractwa;
- gen. dyw. Elżbieta Sadzyńska herbu Junosza, Sekretarz Generalny Zarządu Głównego ZKRPiBWP, jako że zmarły był również członkiem Zarządu Głównego Związku Kombatantów w Warszawie.
Osoby te w celu uhonorowania monumentalnej pracy zmarłego zaprezentowały siedem tomów jego dzieła historycznego „Słownik Biograficzny BCH”, zaś ppłk Helena Olech odczytała treść przemówienia pożegnalnego, jakie w czasie pogrzebu zmarłego gen. Wojtasa wygłosił gen. dyw. Henryk Czerkas, prezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Kombatantów RPiBWP i działacz naszego Bractwa Liderów.
Mówi się – dodał z okazji pośmiertnej laudacji gen. Wojtasa Ryszard Murat - że ci, którzy odeszli i już nie żyją, tak długo istnieją, jak długo pozostają w pamięci innych.
W związku z tym zmarłemu gen. Wojtasowi, jak również wszystkim innym zmarłym - bliskim każdego z obecnych, dedykowano przepiękny i przejmujący utwór muzyczny "Cisza".
Pośmiertna laudacja gen. Mariana Wojtasa i upamiętnienie zmarłych utworem "Cisza".
Następnie odbyła się okolicznościowa laudacja rocznicowa, z okazji Święta Niepodległości 11 listopada, którego rocznica wypadła przed tygodniem.
Na prośbę Ryszarda Murata wystąpiło czterech dostojnych młodzieńców, którzy ukończyli więcej, niż 90 lat:
- płk Henryk Deluga herbu Metalowe Serce, komandor Pierwszej Komandorii Radom, najmłodszy z wyróżnionych, gdyż ma lat 91;
- gen. dyw. Zygmunt Wacław Kowalczyk herbu Pegaz, komandor Komandorii Warszawa Wilanów Bractwa, także młody, gdyż ma lat 92, w latach okupacji łącznik polskich organizacji konspiracyjnych;
- gen. bryg. Czesław Walczak, wiceprezes Zarządu Wojewódzkiego ZKRPiBWP w Lublinie, w latach okupacji partyzant BCh, starszy od poprzednich o całe 4 lata, gdyż liczy lat 95;
- płk Stanisław Ryszard Domański z Radomia, w latach okupacji niemieckiej partyzant AK ps. „Tarzan”, najstarszy z wyróżnionych, gdyż liczy lat 97.
Odebrali w imieniu zgromadzonych laudację z okazji wspomnianego Święta Niepodległości Polski 11 listopada.
Laudację z okazi Święta Niepodległości 11 listopada odebrali młodzieńcy, którzy ukończyli 90 lat.
Dzień 11 listopada jako święto niepodległości Polski zaproponował i wdrożył pierwszy premier II Rzeczypospolitej Ignacy Jan Paderewski na pamiątkę dwóch wydarzeń:
- kapitulacji Niemiec i tym samym zakończenia I wojny światowej;
- powszechnego rozbrojenia przez Polaków oddziałów niemieckich, znajdujących się wtenczas na obszarach polskich.
W związku z powyższym opisywana laudacja z okazji odzyskania niepodległości 11 listopada przedstawiona została dla wszystkich Polaków, którzy przyczynili się do tego odzyskania niepodległości, a także dla tych przywódców, którzy faktycznie do tego się przyczynili: Paderewskiego, Dmowskiego, Hallera, Witosa i Korfantego (z wyłączeniem Piłsudskiego, który był agentem kilku obcych państw i odegrał zgubną rolę w dziejach narodu polskiego).
Piłsudski, który najpierw zwalczał święto 11 Listopada, później bezczelnie je zawłaszczył utrzymując kłamliwie, że niepodległość Polski była rzekomo skutkiem jego przyjazdu pociągiem z Niemiec do Warszawy w dniu 11 listopada 1918 roku.
Faktycznie natomiast Niemcy przywieźli do Warszawy Piłsudskiego (jako swego agenta) pociągiem (tym samym, którym wcześniej wieźli Lenina w podobnym celu - zagarnięcia przez niego władzy w Rosji) rano 10 listopada i poza kilkoma zausznikami Piłsudskiego nikt o tym nie wiedział ani go nie witał, zaś on sam zaraz po wysiadce z tego pociągu udał się pieszo do istniejącej do dziś żydowskiej kamienicy przy obecnej ul. Poznańskiej 15 (później mieściła się w nim Ambasada Związku Sowieckiego) na spotkanie, ale bynajmniej nie z żadną reprezentacją Polaków, tylko z kierownictwem Żydów, którzy wtedy wydali mu wytyczne co do jego dalszego katastrofalnego dla narodu polskiego postępowania w Polsce.
Osławiona fotografia, kłamliwie i podle przedstawiana (nawet w podręcznikach historii)
jako rzekomy dowód przywiezienia Piłsudskiego przez Niemców (jako ich agenta)
pociągiem na Dworzec Główny w Warszawie 11 listopada 1918 roku. Faktycznie fotografia
ta ukazuje Piłsudskiego na Dworcu Głównym w Warszawie dwa latra wcześniej,
w 1916 roku, w otoczeniu kilkunastu zauszników oraz przypadkowych pasażerów,
zgromadzonych na peronie.
Wielką rolę w odzyskaniu niepodległości i w walkach o jej utrzymanie - podkreślił Ryszard Murat - odegrali natomiast polscy żołnierze, a zwłaszcza ułani.
Ułani to kultowa polska kawaleria, słynąca z nieprawdopodobnego męstwa i tak zwanej fantazji ułańskiej, czyli nieprzewidywalności i brawury w bojach.
Dodał, że struktura jazdy ułańskiej, jej uzbrojenie i umundurowanie, a nawet nazwa ułani wzorowana była na Polakach pochodzenia tatarskiego, służących w polskiej kawalerii.
Słowo ułan po polsku nic nie znaczące, jest pochodzenia tatarskiego, w języku tatarskim znaczy „czerwony” i jest także tatarską nazwą tytułu arystokratycznego Barona. Jest to nawiązanie do faktu, że kiedyś u wielu narodów, nie tylko tatarskiego, ale także u polskiego, kolor czerwony strojów zarezerwowany był tylko dla szlachty.
Z tej okazji zaprezentowano dla nestorów liczących ponad 90 lat, a także dla wszystkich zgromadzonych na uroczystości najpopularniejszą polską piosenkę wojenną, właśnie o ułanach: „Przybyli ułani pod okienko”.
Potem odbyło się uroczyste wręczenie dokumentów (aktu nominacyjnego i legitymacji) potwierdzających nominację na wyższy stopnień oficerski, z prawem do oficjalnego i legalnego noszenia munduru Wojska Polskiego, które jest unikalnym przywilejem naszego Bractwa, wyróżniającym go spośród innych organizacji.
Jest zgodne z polskim prawem, gdyż prawo do nadawania stopni oficerskich i generalskich zostało przyznane przez Sąd (Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy 29 grudnia 2014 roku; sygn. akt WA.XIV NS-REJ.KRS/22493/14/665) Wielkiemu Mistrzowi Bractwa.
Nominację na wyższy stopień pułkownika otrzymał mjr Marian Henryk Makowski, prezes Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK w Piotrkowie Trybunalskim.
Marian Henryk Makowski, prezes Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK
w Piotrkowie Trybunalskim, otrzymuje nominację na stopień pułkownika.
Dokumenty nominacyjne płk. Makowskiemu wręczył wspomniany już: gen. broni Jan Adam Falecki.
Z okazji nominacji nominowany, a także obecni na uroczystości generałowie, jak również kandydaci na generałów, którymi są wszyscy działacze Bractwa, uhonorowani zostali uroczystym utworem muzycznym „Marsz Generalski”.
Później odbyło się uroczyste wręczenie Orderu Świętego Stanisława, który prawomocnie zgodnie ze Statutem Bractwa, zatwierdzonym przez Sąd, nadaje Wielki Mistrz Bractwa.
Order Świętego Stanisława Klasy III: Krzyż Oficerski z Rozetą otrzymał wspomniany już gen. broni Jan Adam Falecki.
Odznaczenie to wręczył gen. bryg. Zbigniew Klatka, z Radomia.
Potem kontradmirał Bogdan Hrabia Puczyński herbu Puc, komandor Pierwszej Komandorii Skierniewice, otrzymał odznaczenie Krzyż Lazarusa I Klasy z Gwiazdą.
Następnie Wielki Mistrz Bractwa Ryszard Murza Murat przypomniał wagę bitwy pod Grunwaldem, która była największym i mającym największe znaczenie zwycięstwem w dziejach naszego narodu polskiego, ponieważ uratowała jego byt, co mało kto rozumie i docenia.
W 1410 roku wrogowie Polski – Krzyżacy otwarcie zapowiadali, że zamierzają nie tylko zdobyć nasze tereny, ale i całkowicie wymordować naród polski (tak jak wcześniej skutecznie uczynili z narodem pruskim, po którym ślad nie pozostał), a przy okazji inne sąsiednie narody, między innymi litewski i ruski.
Aby ten cel osiągnąć, Krzyżacy pod płaszczykiem walki religijnej (pozornie w obronie chrześcijaństwa) zorganizowali ogromną i doborową armię tak zwanej koalicji zachodniej, złożoną nie tylko z wojsk Zakonu Krzyżackiego, ale także z oddziałów ze wszystkich ówczesnych państw Europy Zachodniej i Środkowej, najwięcej niemiecko-języcznych.
Tej zachodniej koalicji w bitwie pod Grunwaldem przeciwstawiły się wojska tak zwanej koalicji wschodniej, wśród których największymi, bo liczącymi po około 30 tysięcy zbrojnych, były trzy odrębnie obozujące armie:
- Królestwa Polskiego (dowodzona przez króla Władysława Jagiełłę),
- Wielkiego Księstwa Litewskiego (dowodzona przez wielkiego księcia Witolda)
- tatarskiego imperium Złotej Ordy (dowodzona przez chana Dżelal-ed Dina),
- wspomagane przez silne korpusy z Mołdawii, Serbii, Republiki Nowogrodzkiej, Republiki Pskowskiej i Księstwa Smoleńskiego.
W starciu pod Grunwaldem (największej bitwie w średniowiecznej Europie) armie te doszczętnie rozbiły wojska koalicji zachodniej i uśmierciły całą elitę niemieckiego Zakonu Krzyżackiego, ratując w ten sposób istnienie głównie naszego narodu polskiego.
W średniowiecznej Europie powszechnie uważano, że szarża krzyżackiej armii jest nie do powstrzymania, zaś armia ta z powodu swego znakomitego wyszkolenia i uzbrojenia
jest rzekomo niezwyciężona.
W bitwie pod Grunwaldem oddziały tatarskie stosowały swój ulubiony sposób walki,
wobec którego armia krzyżacka była w zasadzie bezkronna. Podjeżdżały pod szeregi wroga,
z bliskiej odległości zasypywały je setkami strzał, po czym wycofywały się, aby po chwili
manewr ten powtórzyć, aż do zupełnego wybicia wrogów. Ten sposób walki pozwalał
Tatarom na pokonanie każdej armii, przy równoczesnym ograniczeniu swoich strat.
Według sprawozdań krzyżackich oraz historiografii niemieckiej to właśnie Tatarzy wybili
pod Grunwaldem tysiące ich doskonale uzbrojonych rycerzy, przy czym niemal wszystkich
celnymi strzałami z łuków.
|
Według źródeł tatarskich oraz krzyżackich
w bitwie pod Grunwaldem Ulrich von Jungingen został przez wojowników tatarskich ściągnięty arkanem (tatarskim lassem) za szyję z konia, rzucony na kolana i uduszony - na wyraźny rozkaz Jagiełły - cięciwą łuku, i to przez wspomnianego przodka Wielkiego Mistrza Bractwa, który zapoczątkował w Polsce
rodzinę Murat.
Obok: fragment obrazu Jana Matejki "Bitwa pod Grunwaldem", na którym jest ukazany moment ściągnięcia Jungingena z konia przez wojowników tatarskich arkanem za szyję.
|
|
Kiedyś na jednej z uroczystości Bractwa (8 sierpnia 2020 roku w Warszawie) Wielki Mistrz Ryszard Murat zaprezentował, jak się to wydarzyło, gdyż praktycznie w Polsce (w przeciwieństwie do innych krajów) nikt nie wie, jak zginął wielki mistrz Jungingen, choć na jego ciele nie znaleziono żadnych śladów zadania mu śmierci.
Jest to stary tatarski sposób uśmiercania osób dobrze urodzonych, nie pozostawiający obrażeń i bez śladów przelewanej krwi.
Po założeniu cięciwy na gardło i jej napięciu, ulokowany za plecami ofiary łuk skręca się, co powoduje samoistne zaciśnięcie się cięciwy wokół szyi i szybką śmierć wskutek uduszenia (bez potrzeby wkładania w to jakiegokolwiek wysiłku).
|
|
Wedle pisemnych dokumentów krzyżackich i niemieckich, największą liczbę naszych wrogów zlikwidowali wojownicy tatarscy, wybijając ich celnymi strzałami z łuków, a także zabili wielkiego mistrza krzyżackiego Ulricha von Jungingena (po ściągnięciu go z konia arkanem zarzuconym na szyję, tatarskim sposobem udusił go cięciwą łuku emir Murat (na ilustracji obok), który zapoczątkował w Polsce rodzinę Murat; przodek Ryszarda Murata).
Miejsce śmierci Jungingena pod Grunwaldem do dziś oznaczone jest wielkim kamieniem, z napisem (na ilustracji niżej), jaki ustawili tu rok później Krzyżacy (początkowo w języku niemieckim).
|
Dla uczczenia bitwy pod Grunwaldem przygotowane zostało prestiżowe odznaczenie pod nazwą: Tatarski Order Zwycięstwa pod Grunwaldem 1410 (na ilustracji wyżej).
Jest to odznaczenie pamiątkowe, nadawane za upamiętnianie i popularyzowanie pamięci o czynach zwycięzców bitwy pod Grunwaldem, wśród nich wojowników tatarskich, którzy uśmiercili w niej wielką liczbę wrogów, także ich wodza Ulricha von Jungingena.
Tatarski Order Zwycięstwa Pod Grunwaldem 1410 otrzymały cztery osoby z Wietnamu:
- płk Nguyen Ngoc Noi, komandor Pierwszej Komandorii Hanoi Bractwa;
- Nguyen Thi Kim Dung, prezeska stowarzyszenia Klub Hanoi Ha Thanh, zrzeszającego przebywających w Polsce Wietnamczyków pochodzących ze stolicy Wietnamu Hanoi;
- Nguyen Xuan Phuong, biznesmen zamieszkały w Raszynie;
- Trinh Trong Thuy, biznesmen zamieszkały w Warszawie.
Odznaczenie to wręczyli: gen. broni Jan Adam Baron Falecki i gen. bryg. Zbigniew Klatka.
Ryszard Murat poinformował, że wręczenie gościom z Wietnamu odznaczenia Tatarski Order Zwycięstwa pod Grunwaldem jest nawiązaniem do ogromnego bohaterstwa, jakie wykazał naród wietnamski, który w XX wieku pokonał armie kolejno trzech mocarstw światowych: Japonii, potem Francji, a w końcu Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Naród wietnamski ma podobne tradycje wojenne, a dokładnie tradycje partyzanckie, do narodu polskiego, i tak jak w Europie polska partyzantka, taką rolę w Azji odgrywała partyzantka wietnamska.
To właśnie partyzantka wietnamska po trwającej piętnaście lat niezwykle ciężkiej wojnie, ostatecznie w 1975 roku pokonała największą armię świata, Stanów Zjednoczonych.
Przy tej okazji warto wiedzieć, bo mało kto z faktu tego zdaje sobie sprawę:
- że armia partyzantów wietnamskich, która w 1975 roku dosłownie zmasakrowała siły amerykańskie, liczyła zaledwie 350 tysięcy partyzantów, uzbrojonych w stosunkowo słabą broń strzelecką, w kilkadziesiąt przestarzałych czołgów z lat II wojny światowej oraz w jeden samolot, zdobyty w trakcie walki na wrogu;
- zaś armia Stanów Zjednoczonych liczyła 550 tysięcy doskonale uzbrojonych żołnierzy, wspomaganych przez aż 1 500 tysięcy kolaboracyjnych żołnierzy tak zwanego Wietnamu Południowego, dysponujących między innymi tysiącami najnowocześniejszych armat, czołgów, samolotów i śmigłowców, a ponadto kilkunastoma lotniskowcami operującymi przy brzegach Wietnamu.
I pomimo aż 6-krotnej przewagi liczebnej i co najmniej sto razy większej przewagi w uzbrojeniu, armia amerykańska poniosła w wojnie wietnamskiej straszną klęskę, uciekając z Wietnamu i pozostawiając tu swój ogromny i drogocenny sprzęt wojenny.
Cały świat obiegły wtenczas filmy i fotografie, przedstawiające jak żołnierze amerykańscy uciekają helikopterami z Sajgonu i tamtejszej ambasady amerykańskiej, strzelając nawet do swych kolaborantów, którzy także tłumnie rzucili się do ich helikopterów.
Jedna ze słynnych na świecie fotografii, ukazujących paniczną ucieczkę zołnierzy USA
z Wietnamu w 1975 roku. Tu odrzucają drabinę ze swymi wietnamskimi kolaborantami,
aby móc uciec helikopterem z dachu budynku w Sajgonie.
Te filmy i fotografie ukazywały też amerykańskie helikoptery, spychane z lotniskowców do morza, aby zrobić na nich miejsce dla kolejnych śmigłowców z uciekinierami z Wietnamu.
Ciekawostką jest, że w podobny sposób armia amerykańska uciekła w 2021 roku, czyli ostatnio, bo dwa lata temu, z Afganistanu, także pozostawiając tu cały sprzęt wojenny.
Ucieczka żołnierzy USA z Afganistanu w sierpniu 2021 roku po wielu latach okupacji tego kraju.
Wyżej: dwa potężne lotniskowce atomowe USA: USS Eisenhauer i USS Ford,
wysłane w październiku 2023 roku na pomoc Izraelowi w wojnie z Palestyńczykami.
Obecnie zaś armia ta (w tym dwa lotniskowce) znów zaangażowała się w podobne do Wietnamu i Afganistanu operacje, aktywnie wspomagając wojska izraelskie w walce z Palestyńczykami. I tak samo, jak zwykle, zakończą się te działania, czyli sromotną ucieczką.
Bo jak wykazały wspomniane wydarzenia wojenne w Wietnamie, a także w Afganistanie, to nie liczba żołnierzy ani ich uzbrojenie decydują o zwycięstwie, tylko duch walki i poczucie słuszności u mieszkańców okupowanych krajów, którzy mają świadomość słuszności swej walki, gdyż bronią swoją ziemię i swoje rodziny.
W związku z tym dla odznaczonych osób z Wietnamu, ale też dla wszystkich osób zgromadzonych na opisywanej uroczystości, odtworzono wojenny marsz partyzantów wietnamskich, który śpiewali walcząc z najeźdźcami z Ameryki - „Quân Đội Nhân Dân Việt Nam”.
Odtworzenie po wręczeniu orderów wojennego marszu partyzantów wietnamskich,
który śpiewali walcząc z najeźdźcami z Ameryki - „Quân Đội Nhân Dân Việt Nam”.
Order Pamięci Pogromców i Ofiar Hitleryzmu, Banderyzmu i Komunizmu
Następnie gen. bryg. Zbigniew Klatka z Radomia i gen. bryg. Zbigniew Klatka wręczyli unikalne odznaczenie: Order Pamięci Pogromców i Ofiar Hitleryzmu, Banderyzmu i Komunizmu (na ilustracji wyżej), przyznawany za szacunek i pamięć dla męczeństwa, walki i bohaterstwa ofiar i pogromców zbrodniczych ideologii: hitleryzmu, banderyzmu i komunizmu.
Order ten otrzymali:
- gen. dyw. Elżbieta Sadzyńska herbu Junosza;
- gen. dyw. Zygmunt Wacław Kowalczyk herbu Pegaz;
- ppor. Adam Jurczakowski herbu Polonus, komandor Pierwszej Komandorii Piastów;
- płk Stanisław Ryszard Domański.
Po wręczeniu odznaczenia Order Pamięci Pogromców i Ofiar Hitleryzmu,
Banderyzmu i Komunizmu.
Potem kontradmirał Bogdan Hrabia Puczyński herbu Puc, komandor Pierwszej Komandorii Skierniewice Bractwa, wręczył odznaczenie Medal Legionowy im. gen. Józefa Hallera, z mottem „Dla Ciebie Polsko i Twojej Chwały”.
Odznaczenie to otrzymali (w kolejności alfabetycznej):
- gen. broni Jan Adam Baron Falecki;
- gen. dyw. Ryszard Murat;
- płk Marek Roguski z Żyrardowa;
- gen. dyw. Elżbieta Sadzyńska;
- Benedykt Szymański z Warszawy, b. dyrektor FSO (Fabryki Samochodów Osobowych).
Po wręczeniu Medalu Legionowego im gen. Józefa Hallera.
Po złożeniu gratulacji dla osób wyróżnionych i odznaczonych Wielki Mistrz Bractwa Ryszard Murat zaprosił obecnych (i osoby przez nich rekomendowane) na następne uroczystości patriotyczne Bractwa w Warszawie:
- w sobotę 16 grudnia 2023 roku,
- w sobotę 20 stycznia 2024 roku.
Uroczystości te połączone będą z wręczaniem patentów szlacheckich, nominacji na stopnie oficerskie i generalskie oraz odznaczeń i innych wyróżnień.
Na zakończenie uroczystości Ryszard Murat wspomniał o wyborach do Sejmu i Senatu, które odbyły się 15 października 2023 roku, a także o podziale naszego społeczeństwa z powodu tych wyborów.
Podkreślił, że politykom z różnych ugrupowań wskutek niezwykle agresywnej kampanii wyborczej oraz obrzucania przeciwników różnymi epitetami udało się skutecznie skłócić nasz naród polski, a podziały te występują nie tylko między znajomymi, ale nawet w rodzinach.
Wspomniał o dyskusjach na ten temat pomiędzy obecnymi na opisywanej uroczystości działaczami naszego Bractwa z Radomia, z których jedni są zwolennikami partii PiS i jego lidera Kaczyńskiego, zaś inni jego „konkurenta” Tuska, któremu działacze PiS-u przypisują winę za wszystko „zło”, także za swoją porażkę w wyborach i spodziewaną utratę władzy oraz apanaży.
Później, po wyprowadzeniu sztandarów przez kontradmirała Bogdana Hrabiego Puczyńskiego, odbył się catering i część towarzyska, tradycyjnie przeznaczone na luźne dyskusje, wymianę zdań i integrowanie się uczestników.
Wyprowadzenie sztandarów przez kontradmirała Bogdana Hrabiego Puczyńskiego.
Po zakończeniu uroczystości tradycyjnie odbywa się część towarzyska,
przeznaczona na luźne dyskusje, wymianę zdań i integrowanie się uczestników.